Niebanalne ciekawostki o mikrobiomie człowieka – część II
Każdy z nas jest gospodarzem unikalnego zestawu niewyobrażalnej liczby mikroorganizmów. Są wśród nich bakterie, grzyby i wirusy, a także pasożyty i archeony. To właśnie mieszkańcy naszego organizmu. Poniżej znajdziecie kolejne ciekawostki o mikrobiomie człowieka. Część pierwsza tu.
Wiemy, że są w stanie komunikować się ze sobą, wykazywać względem siebie zachowania altruistyczne, współpracować np. budując wspólne biofilmy.
Wpływu na organizm ponad połowy z nich nadal nie znamy. Jest to związane z wielością gatunków oraz trudnościami w hodowli, szczególnie bakterii, których jest najwięcej – są one przystosowane do ciasnego środowiska beztlenowego, dlatego ogromna większość z nich nie rośnie wyizolowana na szalkach Petriego.
Częściowo udaje się badać nasz mikrobiom poprzez analizę DNA lub RNA bakterii, jednak mimo tego wciąż wiemy mało. Wprawdzie jesteśmy w stanie ustalić, jakie geny bakteryjne w jaki sposób wpływają na ludzki organizm, jednak już identyfikacja właścicieli danych genów nastręcza wielu trudności. Ponadto nie każdy z genów, które zostały znalezione, należy do mikrobów mających realny wpływ na nasz organizm.
Jak widać poznanie tego niezwykłego środowiska jest tyleż fascynujące, co trudne, jednak jest to podróż warta wysiłku, pełna niespodzianek i zaskakujących faktów i wniosków z badań. Przed Państwem kolejne, niemal nieprawdopodobne wieści ze świata mikrobów. Tym razem przyjrzymy się poszczególnym gatunkom.
1. Helicobacter pylori to nie do końca patogen, za który jest powszechnie uważany. U większości nosicieli bierze udział w regulacji apetytu poprzez modulację poziomu greliny. Osoby, które przeszły eradykację H. pylori mają średnio wyższą wagę niż osoby, które nigdy nie były zakażone i ich poziom greliny był regulowany bez wsparcia tej bakterii. Ponadto bakteria ta ułatwia regulację wydzielania soków żołądkowych. Gdy z jakichś powodów następuje ich nadprodukcja, niektóre szczepy H. pylori wydzielają białko cagA, które osłabia czynność wydzielniczą żołądka. Chroni to przed nadkwasotą, jednak może także skutkować rozwojem choroby wrzodowej u osób nadwrażliwych na białko cagA.
2. Mycobacterium vaccae, mikroorganizm powszechnie występujący w glebie, który jest połykany przez ludzi podczas przebywania na zewnątrz, stymuluje w mózgu wzrost neuronów, które są odpowiedzialne za wytwarzanie noradrenaliny i serotoniny, wykazując tym samym podobne działanie do popularnych antydepresantów. Innymi słowy ten mikroorganizm poprawia nastrój i zmniejsza niepokój. Ponadto może poprawiać zdolności mózgu do uczenia się. Jaki z tego wniosek? IDŹ NA SPACER! :)
3. Toxoplasma gondii, pierwotniak, którym możemy sie zarazić na przykład poprzez kontakt z kocimi odchodami lub z zakażonym mięsem, powoduje nadprodukcję dopaminy w mózgu. Może to skutkować u nosicieli między innymi wzrostem zachowań agresywnych, autoagresywnych, podejrzliwych, nadmierną śmiałością, otwartością towarzyską i hałaśliwym sposobem bycia. Zbyt duża ilość dopaminy może też skutkować rozwojem choroby afektywnej dwubiegunowej oraz schizofrenii.
4. Bacteroides thetaiotaomicron to bakteria beztlenowa, która rozkłada złożone węglowodany na łatwo przyswajalne monocukry. Posiada ponad 260 genów, które kodują enzymy, rozkładające polisacharydy roślinne między innymi z jabłek czy ziemniaków. Takich genów nie posiada człowiek. Podczas fermentacji tych substancji powstają krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe, które są wykorzystywane przez organizm, jako źródło energii. W ten sposób bakterie uwalniają energię z teoretycznie niestrawnych dla człowieka form węglowodanów. Dodatkową ciekawostką w temacie jest fakt, że myszy „germ free”, czyli sterylne myszy laboratoryjne, muszą spożywać 30% więcej kalorii niż myszy z prawidłowym mikrobiomem, aby uzyskać ten sam przyrost masy ciała. Okazuje się zatem, że mikrobiom wpływa nie tylko na trudności z odchudzaniem, ale także na trudności z przybraniem na wadze.
5. Methanobrevibacter oralis to mikroorganizm należący do domeny jednokomórkowych archeonów, które wyewoluowały równolegle z bakteriami. Archeony są to stworzenia z natury beztlenowe i ekstremofilne – dobrze im w takich środowiskach, których wszystko, co żywe, z założenia unika. M. oralis występuje w jamie ustnej człowieka. Jego obecność jest wyraźnie skorelowana z rozwojem parodontozy. Według aktualnej wiedzy żaden z mikroorganizmów zaangażowanych w tę chorobę nie wykazuje tak silnej wartości prognostycznej – blisko 100% chorych to jego nosiciele.
6. Methanobrevibacter smithii, również archeon, może stanowić do 10% wszystkich beztlenowców w okrężnicy zdrowych dorosłych, co czyni go dominującym archeonem w ludzkim ekosystemie jelitowym. Przez cierpiących na zespół przerostu bakteryjnego w jelicie cienkim, czyli SIBO, kojarzony jest przede wszystkim z zaparciami, wywołanymi wpływem produkowanego przez niego metanu na pracę jelita cienkiego. Ponadto okazuje się, że jest odpowiedzialny także za przyswajanie kalorii z wielocukrów. Należałoby się zatem spodziewać dużej liczby M. smithii u osób otyłych. Jednak otyli badani posiadali jej niewiele więcej niż osoby szczupłe. Zaskakujące okazało się natomiast to, że u badanych anorektyków M. smithii występowała w znacznie większej liczbie niż u pozostałych uczestników badania. Te odkrycia sugerują, że rozrost M. smithii u pacjentów z jadłowstrętem psychicznym może być związany z adaptacyjną próbą optymalnego wykorzystania bardzo niskiego spożycia kalorii. A gdy już ten mikrob pojawi się w układzie pokarmowym, może być także przyczyną zaparć, które są u anorektyków bardzo częste.
7. Saccharomyces boulardii to niepatogenny drożdżak wyizolowany z owoców przez francuskiego naukowca, Henriego Boularda w 1923 roku (od jego nazwiska pochodzi nazwa drożdżaka). Jest to mikroorganizm, który cieszy się ogromną popularnością – nie bez przyczyny. Nie zasiedla naszego układu pokarmowego, a mimo tego ma wiele korzystnych właściwości dla naszego zdrowia. Jego najbardziej znaną cechą jest to, że jest w stanie skutecznie zmniejszać symptomy biegunki oraz jej zapobiegać. Poprawia stan pacjentów z biegunkową oraz mieszaną postacią zespołu jelita drażliwego. Wspomaga odbudowę błony śluzowej żołądka oraz redukuje liczbę wrzodów powstałych w wyniku nadmiernego stosowania niesteroidowych leków przeciwzapalnych. Stymuluje układ odpornościowy, redukuje stany zapalne, wpływa na szczelność bariery jelitowej, zmniejsza nietolerancję pokarmową u dzieci. Redukuje także ryzyko sepsy u dzieci z bardzo niską wagą urodzeniową. Drożdżak – cud :)
8. Escherichia coli Nissle 1917 – nazwa kojarzy się złowrogo. Jednak Nie oceniajmy po pozorach. E. coli Nissle 1917 to niepatogenny szczep, posiadający właściwości probiotyczne. Jej nazwa niesie w sobie historię odkrycia – wyizolował ją lekarz i mikrobiolog Alfred Nissle w 1917 roku. Zaobserwował nie tylko, że szczep ten nie ma działania chorobotwórczego, ale wręcz chroni układ pokarmowy przed rozwojem różnorakich dolegliwości. Okazuje się być równie skuteczny w podtrzymywaniu remisji wrzodziejącego zapalenia jelita grubego, co mesalazyna. W porównaniu do placebo wyraźnie przyczynia się do poprawy wyników histopatologicznych u chorych. U osób cierpiących na postać biegunkową zespołu jelita drażliwego istotnie redukuje ból, wzdęcia oraz nudności.
9. Żyjąca w jelicie grubym człowieka bakteria Bifidobacterium dentrium jest jednym z ważniejszych producentów GABA, czyli kwasu gamma-aminomasłowego, który jest jednym z istotniejszych neuroprzekaźników w ludzkim organizmie. Jego odpowiednie stężenie reguluje poziom odczuwania bólu oraz działa przeciwzapalnie. Badania wykazały, że obecność B. dentium w przewodzie pokarmowym stymuluje ekspresję receptorów GABA w makrofagach. Dzięki temu następuje spadek poziomu substancji prozapalnych w organizmie. Tym sposobem bakteria ta może zapobiegać powstawaniu wielu chorób, a także wspomagać leczenie.
10. Salmonella typhimurium, mikrob, który jest odpowiedzialny za często przykrą w skutkach salmonellozę, po modyfikacji genetycznej, polegającej na zamianie puryny, która jest niezbędna do ich funkcjonowania, na azurynę, która działa niszcząco na komórki nowotworowe, został przetestowany na szczurach z glejakiem mózgu. Okazało się, że 1/5 badanych zwierząt miała istotnie dłuższy czas przeżycia, a komórki ich układu odpornościowego znacznie skuteczniej walczyły z komórkami nowotworowymi niż komórki zwierząt z grupy kontrolnej. Daje to ogromne nadzieje dla chorych!
Artykuł opublikowany również na stronie czasopisma Naturoterapia w Praktyce.